Nie tylko rozluźniają, koją, wzmacniają, ale przede wszystkim wprowadzają równowagę. Stan organów wewnątrz nas można porównać do naczyń połączonych, gdy poprawią krążenie, zaktywizują funkcjonowanie jednego organu, zmianę odczujemy w całym organizmie. Ważne jest masowanie dłoni i stóp, bo tutaj zaczynają się lub kończą linie przepływu energii w całym ciele.
Lubię "ubogacić" masaż stosowaniem olejków przez siebie przygotowanych w lato. Piękny jest ciemno-złocisty kolor olejku dziurawcowego, pachnący rumiankiem olejek z chammomilii przynosi ożywienie w ciele, w którym są blokady, skurcze, niedowłady. Olejek rozmarynowy bardzo rozluźnia i witalizuje osłabione partie ciała.
Potrzeba jest tyle masaży, po których ilości czujemy się na długo zregenerowani. W naszej tradycji zwykle serwowane jest dziesięć zabiegów. Uważam, że w niektórych przypadkach wystarczy pięć, a w innych potrzeba ich aż kilkanaście. Dla utrzymania dobrego samopoczucia dobrze jest korzystać z masaży systematycznie dwa, trzy razy w miesiącu. Wzmocniona jest odporność i powrót sił psychofizycznych.
0 komentarze:
Prześlij komentarz