Medytacje łąkowe

Początek lipca, łąki mazowieckie pełne ziół. Kwitną wszystkie w jednym czasie, i te lipcowe i sierpniowe, nawet wrotycz wczesno-wrześniowy i wrzosy... Bujnie pojawił się rdest, rośnie w zbożu, obok chabrów, maków i skrzypu . Rdest, to zioło stosowane przy gruźlicy i miażdżycy... Przy lekkim podmuchu wiatru i delikatnym cieple słońca, szeleście topolowych listków, myślę o utajonej mądrości kwiatu, korzenia, liści. Czy to w jakiej ilości pojawiają się w danym roku jest wyznacznikiem tendencji dolegliwości, które mogą pojawić się na przestrzeni jesienno zimowej tego roku. Czy rzeczywiście istnieje taki "kod" ? Jeżeli tak, to czy wynika on z bioprognozy tkwiącej w energii ziemi ? Odczuwam ogromną wiarę w to, że możemy tą mądrość odsłonić, zawierzyć... Nawet jeśli tylko mnie tak natchnęło, to łatwiej mi żyć ze świadomością obowiązku zgłębiania tej wiedzy. Ziołowa nostalgia - ta nazwa jest ładna, ale spłyca smak rozważania.